MENU

Klasycyzm i awangarda w kwintecie dętym

Klasycyzm i awangarda w kwintecie dętym
Od harmonijnych  brzmień przypominających klasyków wiedeńskich, po muzyczne szaleństwo awangardowych brzmień – tak zapowiada się piątkowy koncert w Filharmonii Gorzowskiej. Wszystko na fagot, waltornię, obój, klarnet i flet czyli kwintet dęty.
 
Przed nami kolejny z cyklu koncertów kameralnych. Skład, który wystąpi w piątek powstał specjalnie na potrzeby tego koncertu?
Dorota Kowalska (flet): Tak, w ramach występów w Filharmonii Gorzowskiej nie występowaliśmy jeszcze w tym składzie. Jest to jednak bardzo klasyczny zestaw instrumentów dętych, z dużym repertuarem i każdy z nas miał już wcześniej okazję, by występować w ramach kwintetu.
Grzegorz Tobis (klarnet): Kiedy pojawiła się propozycja dyrekcji, by rozpocząć cykl koncertów kameralnych w tym sezonie artystycznym, od razu wyszliśmy z taką propozycją. Kwintet dęty to zespół, który ma przebogate brzmienie i spośród wszystkich zespołów kameralnych jest zdecydowanie moim ulubionym.
Jaki repertuar przygotowaliście?
GT: Jak sugeruje tytuł koncertu, będzie klasycznie, ponieważ zagramy kwintet Franza Danziego. Oprócz tego wykonamy kwintet na instrumenty dęte duńskiego kompozytora Carla Nielsena – to już przełom XIX i XX wieku. Na koniec 6 Bagateli na kwintet dęty Gyorgy’ego Ligetiego – to z kolei kompozycja z lat 50-tych XX wieku, którą można określić jako awangardową.
 
Szykuje się zatem spory przekrój. Jaki klimat będzie miał ten koncert?
DK: Danzi jest jak najbardziej klasyczny, czyli zbliżony charakterem do np. Mozarta i klasyków wiedeńskich. Nielsen z kolei jest neoklasyczny, czyli nawiązuje do epok baroku, klasycyzmu i romantyzmu, ale jednocześnie wzbogacony jest o dodatkowe brzmienia, bardziej współczesne rozwiązania. Pojawią się tu również dodatkowe instrumenty takie jak rożek angielski. Mogę więc obiecać, że dużo się będzie działo. Zwłaszcza, że ostatnia część tego kwintetu to wariacje, gdzie pojawia się temat, który jest następnie wielokrotnie przekształcany, grany przez różne instrumenty i w różnych zestawieniach tych instrumentów, a nawet w duetach i solo. U Ligetiego również pojawiają się dodatkowe instrumenty – tym razem flet piccolo, co razem z dwoma klarnetami daje aż osiem instrumentów w kwintecie.
GT: Ostatnia część koncertu to już awangarda, którą określiłbym jako „minimum dźwięku – maksimum efektu”. Była to zresztą myśl, która przyświecała Ligetiemu na początku jego kariery kompozytorskiej. Jest bardzo energetyczny, ciekawy i zróżnicowany. Na pewno nie będzie nudno.
 
Czy takie zróżnicowanie repertuaru jest dużym wyzwaniem dla muzyków?
GT: Zdecydowanie. O ile Danzi wymaga skupienia się na precyzji, idealnej intonacji, bardzo lekkiego grania i klasycznego brzmienia, tak utwór Nielsena jest niezwykle ekspresyjny, a Ligeti to momentami czyste szaleństwo. Bez  ogromnego zaangażowania po prostu nie da się wykonać tego repertuaru.
 
Jak pracuje się w takim małym składzie, bez wsparcia orkiestry i dyrygenta?
DK: Praca w kwintecie wygląda rzeczywiście zupełnie inaczej, ponieważ cała inicjatywa musi wyjść od nas, nie ma przed nami dyrygenta, który ma swoją wizję brzmienia utworów. Małe składy są zdecydowanie bardziej demokratyczne, każdy przedstawia swoje pomysły, sugestie. Wszystko zależy też od muzyki, jaką gramy, bo o ile w kompozycji Danziego nasze role są dość równo podzielone, o tyle u Nielsena na pierwszym planie mamy fagot, momentami rożek angielski – liderem staje się ten, kto wiedzie prym w muzyce.
Czy to jest muzyka dla każdego? Dla kogo jest to koncert?
GT: W przypadku Danziego  mamy do czynienia z muzyką czytelną i zrozumiałą dla każdego. Nielsen natomiast czerpie jeszcze ze wzorów klasycznych, zarówno w harmonii, jak i w formie, ale pojawiają się tam już inne współbrzmienia, nieco ciemniejsze, czasem podobne do muzyki filmowej. Ligetiego również można wysłuchać z przyjemnością, bo jest to po prostu bardzo ciekawy utwór. Ligeti komponował go w 1953 roku w Budapeszcie, za żelazną kurtyną, miał więc ograniczone możliwości korzystania z doświadczeń kompozytorów zachodnich i wypracował swój własny styl. Sposoby jego podejścia do muzyki są w rezultacie unikalne. Jestem przekonany, że koncert będzie interesujący dla każdego słuchacza. Serdecznie zapraszamy.



 
KLASYCYZM – INSPITACJE
KONCERT KAMERALNY, 27 PAŹDZIRNIKA, GODZ. 19.00
 
Kwintet dęty:
Daniel Bernardino / obój
Dorota Kowalska / flet
Grzegorz Tobis / klarnet
Mateusz Janiak / fagot
Krzysztof Landowski / waltornia
 
PROGRAM:

CARL NIELSEN (1865–1931)
Kwintet na instrumenty dęte op. 43

FRANZ DANZI (1763-1826)
Kwintet dęty g-moll nr 2 op.56

GYÖRGY LIGETI (1923-2006)
6 Bagateli na kwintet dęty

BILETY: 15,00 zł
Realizacja   Virtualnetia.com