MENU

« <  1 2 3 4 5 6   > »

LIST DO JULII / 1.III

 Właśnie wróciłem z Filharmonii Gorzowskiej. Czy była Muzyka? Była! Pan Piotr Paleczny świetny w Koncercie fortepianowym e-moll op. 11 Fryderyka Chopina. To było profesorskie granie – profesorskie – znaczy na najwyższym poziomie. Pod każdym względem. Orkiestra, owszem, dorównywała Mistrzowi. 

LIST DO JULII / 22.II

Ależ się rozpisałem! A tu przecież jeszcze o koncercie, co to na przyszły piątek szykuje się znamienity. Muzyką, wykonawcami. Bo oto, Julio, za klawiaturą Steinway’a zasiądzie Pan Piotr Paleczny i zagra z naszą orkiestrą Koncert fortepianowy e-moll op. 11. Fryderyka Chopina. On sam, Fryderyk, pokazał się tym koncertem 11 października 1830 roku. Orkiestrą dyrygował Carl Soliva.

LIST DO JULII / 16.II

A za kilka dni, w piątek, pierwszy w Filharmonii Gorzowskiej od czasu jej powstania recital fortepianowy. Zagra go Pan Jerzy Godziszewski. W programie utwory mojego Fryderyka Chopina i mniej mojego Karola Szymanowskiego. Trzy wielkie dzieła Chopina w części pierwszej programu: Polonez c-moll op.40. nr 2, Ballada As-dur op. 47. i Scherzo cis-moll op. 39. Poza nimi jeszcze dwa walce i trzy mazurki. Karola Szymanowskiego zaś sztandarowa jego kompozycja Maski op. 34. i kilka mazurków. Tak więc bardzo ambitny, trudny i ciekawy program.
 

LIST DO JULII / 9.II

A z Koncertem wiolonczelowym h-moll op.104 było tak: jego szkice wiózł Antonin Dvorȁk z USA, gdzie w latach 1892-95 przebywał. Skończył już w Europie, a pierwsze wykonanie odbyło się londyńskiej Queen’s Hall 19 marca 1896 roku. Jako solista wystąpił Leo Stern. Ale to nie tak miało być. 

LIST DO JULII / 8.II

Pytasz, jak działa, jak się rozwija Klub Melomana. Jest dobrze. Przychodzi kilkanaście osób. Na spotkanie staram się zawsze zaprosić Muzyków z Filharmonii Gorzowskiej. W tym tygodniu zaprezentowali się fagocistka Natsuki Matsuno i oboista Eike Schaefer. Pokazali instrumenty, ich możliwości. Trochę poopowiadałem o historii, poprzednikach dzisiejszych konstrukcji, a państwo Muzycy zagrali Sonatę Francesco Geminianiego.

LIST DO JULII / 25. I

Moja Muzyka dopiero za tydzień. Już pisałem Ci Miła o Franciszku Poenitzu, jego kompozycji co to w przyszły piątek graną będzie. Po Todestanz der Willys jeszcze dwa utwory: Koncert B-dur op. 4/6 HWV 294 na harfę Fridricha Hȁndla i ten przeze mnie najbardziej oczekiwany – Jeana Sibeliusa Symfonia e-moll op. 39.

List do Julii /21.I.2014

Chyba po raz pierwszy w naszej filharmonii usłyszymy harfę w solowym występie, bo Todestanz der Willys to utwór na taką właśnie prezentację. Trudno było mi znaleźć jakieś informacje na temat Franza Poenitza, a jeszcze trudniej o Tańcu śmierci Willys. Wyobraź sobie, że nie ma tego kompozytora nawet w sporej encyklopedii muzycznej, a kiedy wpisywałem w Google „Willis” -  zawsze mogłem zobaczyć kolejne albo dzieje samochodu o tej nazwie, albo jego  modele. Ale cierpliwość szukania została nagrodzona.
 

KSIĘŻNA KAROLINA - cz. II

Uczucie, jakim zapałali do siebie księżna Karolina i Franciszek Liszt, przetrwało całe ich życie. Wprawdzie ostatnie lata spędzili osobno – ona w Rzymie, on w Niemczech – zawsze jednak bliscy sobie. Listy kompozytora do Księżnej, tak sądzę, mogą być wzorcowymi dla wszystkich zakochanych. O swoim tęsknieniu tak pisał 22 lutego 1848 roku: „Serce moje wzbiera, głowa płonie, mózg wysycha. Czy czuć tak i dręczyć się myślami, jak ja się dręczę, to znaczy żyć i kochać?”.

Księżna Karolina z Iwanowskich Sayn Wittgenstein

Drugiego lutego 1847 roku Franciszek Liszt dał recital w sali kijowskiego uniwersytetu. Wśród publiczności była  księżna Karolina. Słuchając gry pianisty, jak później wyznała, nie mogła rozeznać czy jest on wirtuozem, artystą czy szarlatanem. Dopiero w kilka dni później, kiedy posłuchała porannej mszy i skomponowanej przez Liszta muzyki do Pater Noster ,orzekła, że jest artystą, prawdziwym artystą, i że jego powołaniem winno być komponowanie, a nie tylko odtwarzanie muzyki. Tak też się stało.

ZAMIAST LISTU cz.III

Romans pianisty z Lolą Montez stał się dość głośny i był szeroko komentowany. Dosyć ucieszne są koleje tego związku, zwłaszcza z czasów, kiedy to Liszt chciał się kochanki pozbyć. Tak więc wyjeżdżał bez zapowiedzi o czasie wyjazdu nie podając dokąd wiedzie następny etap koncertowy – pani Montez swoimi sposobami zdobywała informacje i podążała za Franciszkiem.
« <  1 2 3 4 5 6   > »
Realizacja   Virtualnetia.com